Wesołe Ognisko

Atrita

Smoczyca obudziła się, rozejrzała zaspanym wzrokiem dookoła. Okazało się, że leży na gałęzi, a ogon zwiesza się jak liana w dół. Przeciągnęła się mocno, po czym przewróciła na bok w celu dalszego spania. Zapomniała tylko, że gałęzie nie są zbyt szerokie.
Huk!

Rvianna

Przedzierając się między gałęziami, dotarłam na polanę. Po ognisku pozostał tylo popiół, a wokół niego imprezowicze, w większości pochrapujący lub też dopiero powracający z objęć Morfeusza.

- HALO! WSTAWAĆ, KOCHANI!!!

Po czym podeszłam do Synthisisa (jeszcze lekko otumanionego) i pomogłam mu przygotować coś, co chociaż w kilkunastu procentach było zdatne do spożycia Razz

Syntiesis

Coś co przygotowali Rvianna i Syntiesis ( wiem, że chcesz inaczej ale nie ma tego dobrego :p) okazało się aż w 47% jadalne.
Po smacznym śniadanku, Syntiesis ułożył się wygodnie pod drzewkiem i zapytał:
- Przejdzie się ktoś ze mną na wyprawę do lasu ? Samemu nudno...

Rvianna

Przeciągnęłam się zerkając na piętrzącą się nad strumykiem górę naczyń. To zaważyło na decyzji.
- Ja idę.

Atrita

A smoczyca nadal leżała rozpłaszczona na ziemi po upadku z gałęzi. Wymruczała coś niezrozumiałego, podnosząc się na nogi. Otrzepała czarną suknię z grobową miną i rozejrzała się.

Rvianna

Potrząsnęłam przysypiającego Syntiesisa ( ha, napisałam poprawnie nick!) za ramię.
- To idziesz?

Elena

- Mogę iśc z wami?- zapytałam dojadając śniadanie.

Lara

Pozbierała się z zielonego mchu i rozglądała po otoczeniu, nieopodal niej stała grupka zbierająca się na spacer do lasu.
-Ja też chcę iść-powiedziała i podeszła do reszty

Rvianna

- Tylko najpierw trzeba JEGO dobudzić... - mruknęłam. - Weźmy go wrzućmy do strumienia! Razz

Elena

- ok!- uśmiechnęłam się i złapałam elfa za ręce- Kto bierze nogi? ^^

Lara

-Jaaa-podchodzi do elfa i bierze go za nogi Twisted Evil

Elena

- Hop do strumyczka- uśmiechnęłam się złowieszczo i rozkołysałam elfa. Nikt nie zauważył, że już się obudził.

Syntiesis

Syntiesis wstał, rozejrzał się zadowolony z efektów jego pytania. W końcu co to za wyprawa, kiedy nie ma się przyjaciół przy pasie.
- Więc ruszam !

Atrita

/Ekhem... Nie chcę nagabywać, ale pojawił się taki jeden punkt regulaminu. Radzę się z nim zapoznać./

Patrzyła na wyczyny elfek, rugając ślepiami. W końcu wzruszyła ramionami, i usiadła przy zgliszczach ogniska.

Rvianna

Ale nawet jego pełne oburzenia i dezaprobaty krzyki nie przeszkodziły mu wylądować w strumieniu.