Wesołe Ognisko

Rvianna

Złapałam Craiga za ramiona i wyszeptalam parę słów, po czym oboje przetransportowaliśmy się do Lecznicy.

Lara

Wpadliśmy do obozowiska ja z pioruna strzelił i jak tylko zsiedliśmy ze smoka wzięłam Kyoyę za rękaw i pognałam w stronę lasu cąłkowiecie ignorując dziwne spojrzenia reszty
-Poleciała po przyjaciółkę-wyjaśnił im Zefir
Ale ja już tego nie słyszałam wbiegłam w wielkie złowieszczo trzeszczące krzaczory i gdyby nie ostrzegawcze warknięcie chłopaka wcale bym sie nie zatrzymała
-Co jest?-zapytałam zatrzymując się niecierpliwie
Chłopak nic nie powiedział, wyprzedził mnie i szedł pierwszy w taki sposób jakby znał drogę na pamięc...
-Cieszę się że masz genialną orientację w terenie-powiedziałam do niego, ale nie odwrócił się do mnie, chwycił jedynie moją rękę i podążyliśmy dalej

Kyoya Hibari

Dotarliśmy do obozowiska, wściekły na Arisę za nieoficjalna ripostę, poszedłem w najgłębszy cień obozowiska, po czym usiadłem pod drzewem i olałem wszystko...
-Kyo..-Lara podeszła do mnie i spojrzała w oczy, wypuściłem ze świstem powietrze, po czym spojrzałem w niebo
-Na mnie nie musisz prychać-obruszyła się dziewczyna, podeszła do mnie i ujęła moją twarz w swoje lodowate dłonie-jakoś do tego nie mogłem się przyzwyczaić
-Zimne-wygarnąłem jej, na co spojrzała na mnie morderczo.
Wściekła wsadziła mi lodowatą ręke pod koszulę, odskoczyłem jak oparzony i spojrzałem na nią z wyrzutem......

Arisa

Siedząc koło ogniska zauważyłam jakiś ruch w cieniu. Wiedziałam kto tam może się znajdować, westchnęłam tylko i zaczęłam wpatrywać się w taniec ogników. Nawet nie zauważyłam kiedy podszedł do mnie Hayato.
- Nad czym myślisz? - zapytał
Odwróciłam głowę w jego stronę. Teraz mogłam przyjrzeć się jego niesamowitej twarzy.
- O niczym szczególnym...
Na te słowa chłopak przybliżył się jeszcze bardziej i ujął moją dłoń w swoje. Czułam jego oddech na swojej skórze. Zatonęłam w głębi jego oczu. Nim spostrzegłam się co się dzieję jego usta złożyły na moim słodki pocałunek...

Lara

Spoglądałam na Kyoyę jesczze przez chwile, a on stał w niedalekiej odległości ode mnie, z nieco zmrożoną klatą (xD).
Podeszłam do chłopaka, powolnym krokiem by się nie spłoszył, wiedziałam jak bardzo nie znosi tłumu.
-Kyo...-powtórzyłam, podchodząc na wyciągnięcie ręki, brunet nawet nie drgnął tylko patrzył mi głęboko w oczy.
Uśmiechnęłam się i ujęłam jego dłoń, po czym zaciągnęłam bliżej ogniska..i wtedy zobaczyłam niecodzienny widok-zgromadzenie Elfiej Duszy (ci co w tej chwili byli na ognisku) perfidnie spoglądali na Arisę...która całowała się z Gokuderą xDDD
-No ładnie-powiedziałam sama do siebie, a trzymający się za mną Kyoya prychnął pogardliwie

Arisa

Będąc w ramionach Gokudery czułam się szczęśliwa. Chwila ta mogła by trwać całą wieczność gdyby nie fakt, że nie byliśmy tam sami. Delikatnie się odsunęłam od chłopaka.
- Nie powinieneś był...
- Przepraszam, ale...
- Cii - położyłam mu place na ustach aby nic więcej nie mówił.
Pocałowałam go w policzek i zręcznym ruchem wstałam. Chłopak nawet nie drgnął, co wbrew pozorom mnie ucieszył. Podeszłam na skraj łąki gdzie spokojnie pasł się Dark. Poklepałam karosza po masywnej szyi i uśmiechnęłam się na wspomnienie minionej chwili.
Kiedy już doszłam do wniosku, że ochłonęłam wróciłam do swoich przyjaciół...

Kyoya Hibari

Lara potrząsneła głową z dezaprobatą, ale widać Arisa nie bardzo zwracała na to uwagę....wyglądała na zdowoloną...
Odsunąłem się od dziewczyn i stanąłem w cieniu przyglądając im się uyważnie.
Lara prawiła rudowłosej ripostę, a jej siwowłosy wieśniak siedział jak ten głup koło ogniska i nawet się nie ruszał.
Znów wypuściłem ze świstem powietrze i przeniosłem wzrok na dziewczyny, Arisa tym razem z wyrazem twarzy jak to określiła Lara "bez kija nie podchodź"...uśmiechnąłem się na tę myśl bo to określenie dokładnie do niej pasowało

Arisa

Po wysłuchaniu ochrzanu od Lary na temat mojego postępowania razem wróciłyśmy do ogniska. Jak się okazało Hayato nawet nie poruszył się ze swojego dotychczasowego miejsca. Oddychałam głęboko starając się aby całą złość ze mnie uleciała, jednak dawało to nikłe rezultaty. W drodze do ogniska zauważyłam karosza, który wdzięcznie kłusował w moją stronę. Zwierze położyło się obok mnie. Oparłam się o niego plecami czując jego ciepło i miarowy oddech. Chwilę później Gokudera podniósł się ze swojego miejsca i skierował się w stronę lasu. Przeszła mnie myśl, że może się na mnie obraził, jednak nie ruszyłam się z miejsca...

Lara

Arisa jak widać niebardzo przejęta moimi litaniami obserwowała oddalającego się Hayato.
Podeszłam do niej i usiadłam opierając sie o bok olbrzymiego ogiera, zawsze się zastanawiałam skąd ona go wytrzasnęła...jak dotąd był on 2 zwierzęciem z jakim miałam kontakt nie licząc białego wilka Ahido, który podążał za mną aż z Tirganach i zamieszkał na Polanie Snów...spokojnym odosobnionym miejscu, gdzie każdy mógł nabrać natchnienia...
Rozmyślania przerwał mi stojący nade mną przez dobrych parę minut Kyoya.
Gdy w końcu raczyłam na niego spojrzeć był dość zniecierpliwiony i patrzył na mnie "spod byka".
Uśmiechnęłam się do niego, wiedząc że zaraz odstawi jakiegoś focha albo coś w tym stylu, jednak on stał uparcie i gapił się na mnie
-Czy teraz raczysz mnie posłuchać?-zapytał zniecierpliwiony
-Tak, oczywiście-pomógł mi wstać i razem odeszliśmy w cień polany.
-Chcesz coś ode mnie?-zapytałam nie spuszczając wzroku z bruneta
-Coś mi w nim nie pasuje-odpowiedział wksazując na wychodzącego właśnie z krzaków Gokuderę...jednak ten wyglądał jakoś inaczej...
Kyoya był bardzo wyczulony na zachodzące zmiany w otoczeniu, zdenerwowany wywołał z pierścienia fioletowy płomień, który zaczął migać jak szalony...
-Znajdujemy się koło Lasu Cieni, a przecież dzisiaj jest pełnia...-odpowiedziałam patrząc na granatowe, rozgwieżdżone niebo...
-Las wyciąga szpony po swoją własność-powiedział chłopak, nadal przypatrując się płomieniowi z pierścienia.
Nagle z nikąd bardzo gęsta mgła otoczyła polanę......

Gerard

Wkroczyłem na polanę i rozejrzałem się po zgromadzonych. Niektóre twarze już znałem, inne widziałem pierwszy raz. Mój wzrok przykuła czarna smoczyca, stojąca nieco na uboczu i wyglądająca na opiekunkę całego towarzystwa. Skłoniłem się przed nią lekko.
- Jestem Gerard. Brat Eleny- przedstawiłem się. Dopiero teraz spostrzegłem, ze nie wszyscy są obecni przy ognisku.

Atrita

/Ale mnie tu teraz nie ma xD/

Lara

Gerard xD, Twoja spostrzegawczośc mnie rozwala...pewnie Venus Cię rozkojarzyła xDDD

Kyoya Hibari

^

To było wtrącenie jak co xD

Arisa

Przybyły wcale nie był Gokuderą, mimo to był niczego sobie. Ogier za moimi plecami parsknął niezadowolony. Natychmiast zaczęłam go uspokajać czując jak jego mięśnie się napięły.
- Witaj Gerardzie - powiedziałam.

Lara

(Ariso nie całkiem o to mi chodziło, ale ok niech już będzie xDD)

Polana była zasnuta mgłą, która stykając się z ogniskiem dostawała wściekłej pomarańczowej barwy.
Arisa nadal gapiła się na Gerarda, który nie mógł znaleźc dla siebie miejsca, (w sumie może dlatego że nic nie było widać xD)

Odwróciłam sie do Kyoyi i spojrzałam mu w oczy
-Co miałeś na myśli mówiąc, że las wyciąga szpony po swoją własność?-zapytałam go nadal świdrując wzrokiem.
Chłopak nic nie odpowiedział tylko zamyślił się i zaczął chodzić w te i z powrotem.
Nagle dobiegł naszych uszu wielki wybuch, a w oddali widać było że Las Cieni płonie
-Czy to nie tam poszło nasze zgromadzenie bojowe?-zapytał chłopak przyglądając sie płomieniom lasu
-Trzeba im pomóc..zastanawiam sie w co tym razem się wpakowali, jak nie demony to orki, antymagowie, Rohen i......-przestałam wymieniać bo brunet spojrzał na mnie ze wściekłością.
Nie powiedział nic, jedynie rozglądał sie starając coś dostrzec przez mgłę która zrobiła się tak gęsta że ledwie widzieliśmy siebie mimo że staliśmy tuż obok...
-Nie zgub się-Kyoya złapał mnie za rękę
-Ja sie nigdy nie gubię, ja mogę zabłądzić-powiedziałam chłopakowi z uśmiechem.
Po chwili dostrzegliśmy jakiś kształt, oboje podeszliśmy do rozmazującej się we mgle postaci...podchodząc usłyszeliśmy rżenie zdenerwowanego Darka
-Arisa-ucieszyłam się na widok rudowłosej elfki