Podróże!

Atrita

Smoczyca położyła się na brzuchu i wychyliła przez krawędź. Rozejrzała się i jej wzrok padł na Riff.
- Heeej! - wrzasnęła. - Chodź, tu jest fajnie! - krzyknęła z dachu sterowni.

Lara

Widząc głowę smoczycy przez okienko sterowni, postanowiła też wleźć na dach, wzięła małe krzesełeczko i wrzuciła je na dach, po czym sama tam wlazła.Postawiła je idealnie na środku, usiadła i deletkowała się podmuchami wiatru

Rvianna · Wysłany: Pon 19:52, 01 Mar 2010 Temat postu:

Nie zdążyłam jednak wejść na dach, do Atrity, bo naszym oczom ukazały się piramidy.
- Ok kiedy one stoją tak blisko oceanu? Skąd tu ocean? - zdziwiłam sie, podczas gdy Lara przygotowywała sie do cumowania.

Cidarh · Wysłany: Pon 20:18, 01 Mar 2010 Temat postu:

- Sama chciałaś naginać czasoprzestrzeń! - zauważyłem chwytając cumę.

Atrita · Wysłany: Pon 21:09, 01 Mar 2010 Temat postu:

Burknęła coś pod nosem z powodu krótkiej przejażdżki, lecz zaraz rozpogodziła się, dostrzegając wysokie piramidy. Stanęła na dachu sterówki, uśmiechając się jak wariatka.

Rvianna · Wysłany: Pon 21:13, 01 Mar 2010 Temat postu:

Brzeg był coraz bliżej. I wtedy dotarło do nas wszystkich: Lara nie potrafi cumować! Chłopaki próbowały coś kombinować przy sterze, ale było za późno. Łódź zaryła dziobem w piasek, a nas wyrzuciło na piasek.

Atrita · Wysłany: Pon 21:24, 01 Mar 2010 Temat postu:

Na szczęście Atrita jako pierwsza poleciała, w końcu stała na sterowni, więc zmieniła się w smoczycę i wszystkich złapała. Postawiła ich na plaży i odmieniła się, padając na ciepły, nagrzany piasek.
- Ale cieeeepło!

Rvianna · Wysłany: Pon 21:34, 01 Mar 2010 Temat postu:

- Oj, tak. - wstałam i zaczęłam rozgrzebywać tłum, w poszukiwaniu torby.
- Moja torba! - zawołałam z rozpaczą.

Lara · Wysłany: Wto 07:21, 02 Mar 2010 Temat postu:

-Jest tutaj?-macha torbą z zacieszem na twarzy, oddaje torbe Riff, bierze Kyoyę za rękę, bo by nie zwiał jak ma w zwyczaju i czeka, aż reszta się pozbiera

Rvianna · Wysłany: Wto 17:29, 02 Mar 2010 Temat postu:

Przytulam rozradowana najpierw torbe, a później Larę i pozostałych. Kiedy już wszyscy doprowadzili się do porządku, ruszamy powoli w stronę piramid.
Słońce praży. Piasek też jest gorący, sandały stają się przekleństwem. Posuwamy się coraz bardziej wyczerpani, spoceni i zmęczeni przed siebie, ale piramidy ani myślą się przybliżać. Wręcz przeciwnie - im bardzeij idziemy w ich stronę, tym dalej się znajdują.
- Do diabła z tym zaginaniem czasoprzestrzeni! - zawołałam przytrzymując słomkowy kapelusz, który wiatr za wszelką cenę próbował zerwać mi z głowy.

Craig Un'Shallach · Wysłany: Wto 18:15, 02 Mar 2010 Temat postu:

- Dziewczyny, pośpieszcie się! - Krzyknąłem. - Kurde! Serio jest gorąco!
- Jak się ubiera na czarno, to wiadomo, że jest ciepło!
- Nie o to chodzi! - Warknąłem, a później... zauważyłem kilkanaście jeźdźców na wielbłądach, którzy nacierali prosto na nas... Jeden z nich był... Hitlerem!
- Uciekamy! To Hitler! - Krzyknąłęm.
- Że co? - Zapytała się Rvianna, ale za chwilę zaczęła wiać. A później reszta...

Rvianna · Wysłany: Wto 18:26, 02 Mar 2010 Temat postu:

Uciekaliśmy, że aż się kurzyło. Najpierw FBI, teraz Hitler... nie ma to jak mieć szczęście!Biegliśmy, ile sił w nogach, ale wędrówka zmęczyła nas do tego stopnia, że było nam coraz trudniej. Cidarh, trzymający mnie za rękę też już dyszał ciężko, ale mimo to nie zawlniał. Ze mną było gorzej. Lara i Ela też już padały z nóg, Avi jakoś się trzymała, ale widać było, że jest jej trudno.
Tymczasem jeźdźcy byli coraz bliżej...
Przed oczami wirowały mi jasne plamy. Potknęlam się o coś i już miałam paśc bez sił na ziemię, ale czyjeś silne ręce pochwyciły mnie i ... uniosły w powietrze.
Poznałam Gabriela. Jego potężne skrzydła uderzały o powietrze wywołując wokól piaskową burzę. Tego mi było trzeba. Natychmiast odzyskałam w pełni świadomość i mocniej uchwyciłam się Archanioła. Niedaleko zobaczyłam Michaela i Rafaela niosących Avarati i Elenę. Lara podróżowała na grzbiecie smoczycy.
- Gdzie chłopcy? - spytałam. Gabriel wskazał ruchem głowy małą, zbitą grupkę ludzi otoczoną jeźdźcami. Nie mieli szans. Ukryłam twarz w ramieniu Archanioła.

Atrita · Wysłany: Wto 19:00, 02 Mar 2010 Temat postu:

- Możemy ich postraszyć! - zawołała smoczyca, wykrzywiając psyk w gadzim, złośliwym uśmieszku. Zamachnęła się błoniastymi skrzydłami, wznosząc nieco wyżej. Wiatr zawirował szaleńczo, słońce obiło kilka dużych cieni na złocistym piasku.
- To jak? - Zatoczyła szerokie koło, smagając łuskowatym ogonem powietrze.

Craig Un'Shallach · Wysłany: Wto 19:06, 02 Mar 2010 Temat postu:

Byliśmy otoczeni. Ja, Lok i Cidarth. Nie mieliśmy szans, aż nagle...

Kłamca wyszedł z szeregu, stanął na baczność i krzyknął:
- Hail Hitler!

Rvianna · Wysłany: Śro 19:30, 03 Mar 2010 Temat postu:

- Jego pogięło! - otworzyłam szeroko oczy, o moło nie wypadaąc z ramion archanioła. Gabriel ledwo, co mnie utrzymał, na widok tego, co zobaczył opadła mu szczęka.
- On serio jest popier******... - szepnął.
- FBI, Hitler... Kto następny? Stalin? Może Mao Zedonga? Albo jakiś inny Piłsudzki...

-------------------

Rvianno! Ubić to za mało!!! Avi!