Namiot Medyka

Rvianna

- Dobra. Koniec tego... to jest Lecznica, a wy musielibyście się leczyć chyba na mózg. Ja wam nie pomogę. Dlatego, wyp... stąd wszyscy, Craig się kuruje i finito!

Cidarh

Wstałem bez słowa i wyszedłem z Namiotu.

Rvianna

Przygryzłam wargę, starając się powstrzymać łzy. Co to ma być?! Craig wpatrywał się we mnie w milczeniu.

Craig Un'Shallach

- Nie przejmuj się, Rvianno, przejdzie mu... - Pocieszyłem dziewczynę i przytuliłem ją.

Elena

- Na pewno przejdzie-pocieszłam przyjaciółkę- Widac, że łatwo cie nie odda.

Loki Val Hallen

Aż wytrzeźwiałem z wrażenia. Nagle wpadłem w panikę, ale szybko poszedłem po rozum do głowy. Wyszedłem z namiotu.
Trzeba butelkę wyrzucić, najlepiej do śmieci, bo Lady Norvayn będzie zła!
Jak pomyślałem, tak zrobiłem. Póxniej umyłem się, uczesałem i jak kulturalny człowiek poszedłem załatwić tę sprawę osobiście z Cidarthem...

Rvianna

- Dzięki wam... - wytarłam łzy rękawem postanawiając sobie nigdy więcej się nie rozpłakać. - Kochani jesteście. Co ja bym bez was zrobiła? - uśmiechnęłam się. Wtem przypomniał mi się powód, dla którego tu byłam.
- Craig, co z Tobą? Lepiej się czujesz?

Craig Un'Shallach

- Tak, jestem twardy, nic mi nie jest.

Rvianna

Wstałam i zabrałam się za ogarnianie wnętrza namiotu. Zebranie wszelkich madykamentów nie zajęło mi dużo czasu.
- Skoro wszystko ok, to ogłaszam wszem i wobec: jesteś wyleczony. Tylko pamiętaj - pogroziłam mu palcem - przez miesiąc żadnych bójek, wypraw na ogry, wojen czy czegoś w ten deseń. Najlepiej, jak spędzisz ten czas w tej chatce nad wodospadem, odpoczniesz sobie, zrelaksujesz się... i nie patrz tak na mnie , jeżeli nie chcesz skończyć jako żebrak pod świątynią!

Craig Un'Shallach

- Och, nie... - Szepnąłem zasmucony, ale nagle pojawił się na mojej twarz obleśny uśmieszek. - A mogę się kochać z kobietami, z tobą oczywiście nie?

Elena

- Ty to tylko o jednym- zaczęłam się smiac.

Rvianna

- Nie, nie możesz! - Stwierdziłam brutalnie. Mimo błagalnych spojrzeń Craiga i dośc jednoznacznego śmiechu Eleny byłam nieugięta. - Chociaż... jeżeli chodzi o mnie, to możemy zrobić wyjątek... - uśmiechnęłam się przebiegle. - W końcu ta chatka nad wodospadem należy do mnie Twisted Evil

Craig Un'Shallach

- A Cidarth nie będzie zły? - Zapytałem się niepewnie. - No, bo wiesz...

Avarati

- Że co?- Weszłam z impetem do namiotu. - Rvianno, nie powinnaś pogarszać jego stanu. Chodź, Craig, zajmę się tobą...
Chwyciłam zdezorientowanego Norcaina za rękę i nie zwracając uwagi na miny dziewczyn, wytargałam go z łóżka.

Craig Un'Shallach

- czekajcie, panienki! - Powiedziałem, a po chwili uśmiechnąłem się łobuziersko. - A może... A może obie, razem, ze mną prześpicie, co wy na to? Wiem, że jest to brawurowa propozycja, ale...